Osoba publiczna wykonuje funkcje publiczne lub przez swoją działalność polityczną, zawodową, sportową, kulturową lub inną wpływa znacząco na ogólnopojęte funkcjonowanie społeczeństwa. Jest przeciwieństwem osoby prywatnej. Osoba publiczna po zakończeniu działalności publicznej staje się osobą prywatną.
W związku z powyższym nie dziwią nas informacje w mediach o szczegółach życia prywatnego osób publicznych. W zasadzie jest to normalne, że osobom stojącym na świeczniku wścibscy dziennikarze zaglądają dosłownie wszędzie w pogoni za newsem.
Najbardziej publiczną osobą w państwie jest prezydent. Kandydaci na prezydenta pretendując do tej roli wdrapują się na świecznik. Nie powinno dziwić zatem, że dziennikarze będą szukać sensacji w ich życiu prywatnym. Mało tego pojawią się zlecenia grzebania w prywatnych sferach kandydatów opłacone przez spin doktorów z konkurencyjnych obozów politycznych. To również wydaje się oczywiste.
A teraz do sedna sprawy.
Nie rozumiem oburzenia części mediów w związku z prezentacją informacji na temat życia prywatnego osoby publicznej, polityka, kandydata (kandydatki?) na urząd Prezydenta RP Anny Grodzkiej. Zamiast negować działania, które w przypadku innych osób publicznych są akceptowane proponuję zarządać od kandydatki (kandydata?) aktualnych badań lekarskich. Mało tego proponuję zrobić wywiad z lekarzem, który się pod nimi podpisze. W końcu mam prawo wiedzieć na kogo głosuję. Jeżeli Anna Grodzka nie kłamie to oddam na nią (niego?) swój głos. Jeżeli kłamie, to niech odejdzie z polityki i nie szarga resztek przyzwoitości w tym kraju.